Ostatnio było głośno w telewizji tragedii w Katowicach gdzie w wyniku wybuchu gazu doszło do katastrofy budowlanej. Zginęło małżeństwo dziennikarzy oraz ich synek, kilkanaście rodzin straciło dach nad głową.
Władze Katowic obiecały każdej z poszkodowanych rodzin bezzwrotną zapomogę w wysokości 5.000 zł, Caritas, PCK i inne instytucje zorganizowały zbiórkę odzieży, sprzętu domowego, żywności aby wspomóc ofiary wypadku.
Kilka lat temu na osiedlu Pomorskim w Zielonej Górze w wyniku zbyt wysokiego ciśnienia w instalacji gazowej wybuchły kuchenki w kilku mieszkaniach. Jedno z nich zostało doszczętnie zniszczone, zginęła jedna osoba. Parę tygodni temu w innym miejscu w Zielonej Górze doszło do rozszczelnienia instalacji gazowej i tylko szybka interwencja odpowiednich służb zapobiegła kolejnej katastrofie.
Niewielu z nas wykupuje ubezpieczenie mieszkania czy domu, twierdząc, że przecież mnie nic złego nie spotka a jak już decydujemy się na zakup polisy to na minimalne sumy, bo przecież nie mamy w domu nic cennego i mnie nikt nie okradnie. A jeśli w zdarzy się takie nieszczęście i trzeba będzie kupić dosłownie wszystko, zaczynając od pralki i lodówki a kończąc na sztućcach, pościeli i ubraniach? Dlaczego mamy liczyć na pomoc innych kiedy tak naprawdę niewielkie działanie w postaci wykupienia ubezpieczenia mieszkania może rozwiązać problemy?
W standardowym ubezpieczeniu, nawet w najwęższym zakresie towarzystwa ubezpieczeniowe odpowiadają za takie zdarzenia jak: pożar, uderzenie pioruna, wybuch i upadek statku powietrznego. Najtańsze ubezpieczenie na rynku kosztuje tylko 75 zł na rok i można je za taką cenę zawrzeć np. w Gothaer czy Proamie. Zastanówmy się czy przykładowe 5.000 zł oferowane nam przez Państwo pozwoli wrócić nam do normalności czy może będziemy musieli żyć na zgliszczach.
Skomentuj